Orędzie Fatimskie
nadzieją dla Polski

Posted on 29 Dec 2014 by Administrator

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

W pierwszych słowach mojego listu pragnę podziękować za wszystkie prezenty, jakie otrzymałam od Apostolatu Fatimy. Bóg zapłać.

Cieszę się, że mogę z Jej woli włączyć się do rodziny Apostołów Fatimy. Dziękuję serdecznie za „Przymierze z Maryją”. Bardzo lubię je czytać i przekazuję to pismo dalej, aby i inni czytali, może i oni się zdecydują wstąpić do Apostolatu Fatimy. Zawsze w pierwsze soboty miesiąca jest odprawiana w naszym kościele pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny w Białogardzie nabożeństwo Pierwszych Pięciu Sobót Miesiąca. Jest to wynagrodzenie składane Niepokalanemu Sercu Maryi.  Zawsze chodzę na to nabożeństwo, a także przystępuję do spowiedzi w intencji wynagradzającej i odmawiamy wspólnie przed lub po Mszy Różaniec w intencji wynagradzającej. Codziennie modlę się na Różańcu.
Chcę napisać świadectwo, jak Jezus i Maryja uzdrowili mojego syna Daniela.
Było to w 2013 roku, syn zachorował, miał na kręgosłupie dwie przepukliny i nie mógł ciężko pracować, a ostatnio to już nie pracował. Jeździł do lekarzy, robił badania i lekarze powiedzieli, że muszą go operować, bo inaczej może być kaleką i wylądować na wózku. Na tę operację trzeba było czekać parę miesięcy. A to wszystko działo się w sierpniu 2013 roku. Pojechał do Szczecina prywatnie, bo miał wyznaczoną wizytę i tam lekarz powiedział, że może być operacja w październiku, jak się miejsce zwolni. We wrześniu zadzwoniła pani pielęgniarka, żeby szykował się na operację pod koniec października. Ja nie zastanawiając się, zamówiłam Mszę za szczęśliwą operację, aby Maryja czuwała nad tą operacją. Tydzień przed operacją pojechałam z ks. Bogusławem Fortuńskim i dwiema osobami do Pieniężna, tam zawieźliśmy dary, które zbierał Jan Zagrabski na misie do Afryki i na drugi dzień pojechaliśmy do Sokółki, tam przed wystawieniem Najświętszego Sakramentu i cudu, jaki tam był, jest wystawiona cząstka Ciała Pańskiego. Modliłam się o uzdrowienie mojego syna Daniela. Trzy dni przed operacją wróciliśmy do domu. Następnego dnia dałam synowi Koronkę do Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie, aby się modlił. Ja także modliłam się tą koronką. Do szpitala pojechał dzień przed operacją, gdzie wieczorem zrobili mu wszystkie badania, jakie były potrzebne do tej operacji. Rano, kiedy syn miał mieć operację, ja z mężem pojechaliśmy na Mszę św. na godzinę 7.00, poszliśmy do spowiedzi. To była zarazem pierwsza sobota miesiąca, była to spowiedź wynagradzająca. Kiedy po Mszy wróciliśmy do domu, to syn do nas zadzwonił, powiedział, że był rano obchód lekarzy, że przyszedł do niego młody lekarz i było jeszcze paru innych lekarzy wraz z ordynatorem. Ten młody lekarz powiedział „Panie Danielu, nie będzie pan operowany, bo jak pana pokroimy, to czy pana nie będą bolały plecy”. Powiedział, że po obchodzie przyjdzie jeszcze porozmawiać. Syn dzwoni, że jedzie do domu, że musi zrobić jeszcze rezonans magnetyczny, nie wiem dlaczego, od razu nie zrobili mu na miejscu, ale myślę, że za ten rezonans trzeba by było zapłacić, a on nie miał pieniędzy. Wrócił i poszedł do lekarza rodzinnego, aby dał mu skierowanie na rezonans na kasę chorych. Rezonans zrobił dopiero w marcu 2014 r. i na tym rezonansie nic nie było, tylko syn mówił, że rozchodzą się takie promienie. Syn chodzi na Msze wstawiennicze, gdzie do jego miejscowości ksiądz charyzmatyk z Krakowa i prowadzi te Msze. Po tej Mszy też poczuł, że coś się dzieje. Czuje, że Jezus go uzdrawia, wierzy, bo jest wielkiej wiary. Ta Msza była w listopadzie 2013 r.
Dziękuję Jezusowi i Maryi, że syn jest zdrowy. Czuję na każdy dzień, że Maryja jest z nami i prowadzi nas ze swoim synem Jezusem.

Szczęść Boże.
Mieczysława z lubelskiego

No tags added.