Orędzie Fatimskie
nadzieją dla Polski

Posted on 27 Jan 2015 by Administrator

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! 

Pragnę się z Państwem podzielić pewnym przeżyciem, które - jestem przekonany - wiąże się z cudowną interwencją Matki Bożej. W sobotnie popołudnie 28 października 2006 r. wybrałem się do Puszczy Darżlubskiej na grzybobranie. Doszedłem do miejsca, gdzie pod drogą przepływa strumyczek. Tam na rozjechanej ciągnikami drodze utworzyła się spora kałuża. Postanowiłem ją ominąć i poszedłem lewą stroną drogi. By wrócić na poprzedni szlak, zboczyłem i zdarzyło się nieszczęście. Nie przypuszczałem bowiem, że w tym miejscu może być głębokie bajorko. Po kolejnym kroku prawa noga zapadła się głęboko w kałużę, a lewa zatrzymała się na jakimś korzeniu stromego zbocza bajorka. Nagle prawą stroną ciała po szyję znalazłem się w błocie i wodzie. Sytuacja była beznadziejna. Mając świadomość, że z tej pułapki nie wydostanę się, położyłem rękę na Cudownym Medaliku, który noszę na szyi i zacząłem prosić Maryję o pomoc. Wtedy wstąpiła we mnie jakaś niespotykana, dziwna siła. Wyrzuciłem ubłoconą laskę i siatkę z grzybami i chwyciłem się podświadomie cienkiej, suchej gałązki leżącej opodal mnie. Lewą nogą oparłem się o wystający korzeń i ostatnimi siłami wyszedłem z opresji. Mam ponad 83 lata i nie wiem skąd zdobyłem się na taki wielki wysiłek, skąd wzięły się te nadludzkie siły? Gdy stanąłem na nogach i oparłem się o drzewo, zdawałem sobie sprawę, że Maryja uratowała mi życie. Gdybym tam utonął, trudno byłoby mnie znaleźć. Gdy dotarłem do domu, doszedłem ponownie do wniosku, że w cudowny sposób ocaliłem życie. Dziękuję Matuchnie Niepokalanej, że za sprawą Cudownego Medalika mnie uratowała.

Bolesław z Pomorskiego

No tags added.